Poetka w mundurze

Poetka w mundurze

Podczas spotkania w Kieleckim Centrum Kultury, Anna Zielińska- Brudek, literatka i  najbardziej znana oficer drogówki w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Kielcach, zaprezentowała swój nowy tomik wierszy. W spotkaniu uczestniczył Grzegorz Gałuszka, radny Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego.

 

 – To dla mnie przejmujące chwile, bo mam świadomość, że nowy tomik nie tylko zagości w waszych domach, ale także w Waszych sercach. Poezja jest niezbadaną przestrzenią, ma swobodny oddech, bez barier politycznych – powiedziała Anna Zielińska- Brudek witając gości, którzy licznie przybyli na spotkanie z poezją. Wśród nich był Romuald Lipko z Budki Suflera.  – Przyjechałem do pani Ani z Zakopanego, gdzie wypoczywam ze swoją wnuczką. Zawsze, gdy tam jestem, mieszkam w Domu Pracy Twórczej, w pokoju nr 6, w  tym samym, w którym mieszkał Julian Tuwim, gdy tylko przybywał do Zakopanego. Tak więc prosto od Tuwima przywożę Ani  pozdrowienia – mówił muzyk.
Romuald Lipko napisał muzykę do słów  „Kolędy Policyjnej”. Pisząc kolędę, Anna Zielińska-Brudek wiedziała, że poprosi kompozytora o współpracę. Mimo, że nie znała go osobiście, zadzwoniła z ofertą, a Romuald Lipko, który lubi świętokrzyskie i lubi poezje, zgodził się na tę współpracę.
Stanisław Nyczaj, prezes kieleckiego oddziału Związku Literatów Polskich podkreślał, że dzień, w którym wychodzi nowa książka, powinien być świętem.
 -To krok do jakiejś doskonałości, do czegoś, co jest w nas porywające – mówił ze sceny. Przytoczył także ocenę Jana Zdzisława Brudnickiego, krytyka literackiego, który zwrócił uwagę, że choć w poezji Anny Zielińskiej-Brudek jest wiele zadumy nad ciszą, ostatecznością, przemijaniem, nie jest to poezja smutna.
– Mam nadzieję, że moje wiersze nikogo nie przygnębią – tłumaczy poetka. – Po prostu jestem bliższa definiowaniu pewnych spraw, mam więcej dystansu do siebie i ludzi, bo jestem starsza. Mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że więcej rozumiem z tego życia. Dlatego napisałam czwartą już książkę – mówiła Anna Zielińska Brudek.
– Pisałam już w liceum, potem przestałam, ale słowo znowu wróciło do mnie. Cieszę się, bo to wielki przywilej i wielka radość, pisać dla siebie i dla innych. Dzisiaj podpisywałam książkę  nieznanej mi  pani, która powiedziała, ze moje wiersze są jej bliskie, bo nogi jej się już uginają od pośpiechu i tych wszystkich spraw o których ja piszę, a które ona przeżywa nie zatrzymując się ani na chwilę.  Obie uznałyśmy że lektura mojego tomiku, będzie okazją do wytchnienia i odpoczynku w tym zadyszanym świecie – dodała poetka.
Wieczór z poezją  przebiegł przy akompaniamencie wiolonczelisty Rocha Dobrowolskiego. Poezję czytali także Magdalena Jarek i Marek Tercz.
Anna Zielińska-Brudek wydała do tej pory: “Gorzkie owoce”, “Tymczasowi” oraz “W oknie zaufania”. „Ugina się dzień”  to już czwarty tomik wierszy autorstwa Anny Zielińskiej-Brudek, która od  2015 roku jest członkinią Związku Literatów Polskich.

Marzena Sobala